Witamy na forum o aplikacji kwasu hialuronowego :) i zabiegów z medycyny estetycznej
Carera - calkowicie zgadzam sie i mam podobne odczucie, trolowanie medycyny estetycznej zawsze bylo dla mnie niezrozumiale, bo przeciez wielu ludziom przyniosla duzo dobrego, to ze czasem subtelnie przymajstruje w twarzy jest dla mnie wylacznie proba opozniania nieuchronnego procesu starzenia i trzymam to dla siebie tylko z tego powodu, ze temat kwasu i botoxu jest mocno wykrzywiony w mediach/social mediach poprzez promowanie nierealnego, wyidealizowanego i mocno zfotoszopowanego wizerunku wspolczesnego czlowieka (glownie kobiet). Rezultat jest taki, ze na slowo kwas i botox ludzie z automatu reaguja wyobrazeniem pustej, dmuchanej lali z ustami glonojada, ktora nie wie na co by tu kase wydac i taka etykietke natychmiast przypinaja.

Mania79 - dokladnie, ujawnianie faktow o sobie innym ludziom zawsze wymaga duzej intuicji i rozwagi. Niby nic wielkiego (ot wypelniacze), ale po co byc kreatorem wlasnego stresu gdy okaze sie, ze po calkiem milej rozmowie wie o tym juz cala gmina i jej przylegle - etykietka zostanie na zawsze przyczepiona i ciezko to pozniej zmienic.

Zastanawia mnie tylko jak konkretnie sobie radzicie gdy ktos pyta: a czy robilas to czy to?
Ja zazwyczaj mowie, ze bylam u dentysty i taki byl hardcore, tak mi ponaciagal usta tymi odsysaczmi, ze do dzis jestem spuchnieta (ludzie to rozumieja bo tez chodza do dentysty, a potem juz nawet nie zastanawiaja sie nad moimi "spuchnietymi" ustami bo nastepuje przyzwyczajenie). Oczywiscie to dotyczy ludzi, ktorzy znaja mnie na codzien (np. w pracy), gdy po weekendzie wracam z jakas mala popraweczka i widze, ze ktos wbija sie badawczym wzrokiem lub dopytuje.


  PRZEJD NA FORUM