Witamy na forum o aplikacji kwasu hialuronowego :) i zabiegów z medycyny estetycznej
Dziewczyny ja znowu przyszłam Was kochać i dziękować ,) Swoją przygodę z samoostrzykiwaniem zaczęłam z pół roku temu od.. stymulatorów tkankowych. Wydawało mi się to najprostsze, bo tylko 10 wkłuć na twarzy, oglądałam filmiki i faktycznie mi to wyszło - zrobiłam serię Nucleofillu 4x.

Potem przyszedł czas na Dermapen - kupiłam dr Pena, do tego Cytocare i też już sama robię.

Ostatnio był Lumi Eyes z igłami Nanosoft, cudny efekt, ale trochę preparatu jednak uciekło.

No i dzisiaj wisienka na torcie - w końcu zrobiłam sobie sama mezoterapię wesoły Kupiłam igły do mezo 4mm, tani koktajl bo nie chciałam na 1 raz nic drogiego Infini N135ha i ostrzyknełam sobie szyję. Podałam 3ml ładnymi depozytami, zero marnowania produktu, to naprawdę jest banalnie proste! Chyba za miesiąc spróbuję Lumi Eyes podać igłą, bo naprawdę bardzo pewnie się czuję z igłą i dobrze mi to wychodzi. Także bardzo Wam dziękuję, gdyby nie godziny spędzone na czytaniu Waszych postów, pewnie nadal bym przepłacała bez sensu w gabinetach!

A co do mężów/partnerów - ja swojemu już nic nie mówię. Powiedziałam raz o botoxie, raz zrobiłam przy nim Dermapen i ja dziękuję, wolę ukrywać, że to robię, bo się nasłuchałam: przecież dobrze wyglądasz, po co ci to, będziesz wyglądać jak te nadmuchane celebrytki bla bla bla. Dramat, nienawidzę takiej męskiej hipokryzji, moje koleżanki też mają ten problem z partnerami, a potem widzą jakąś celebrytkę w TV i mówią "o jak się dobrze trzyma". Taa... trzyma zakręcony


  PRZEJDŹ NA FORUM